Witajcie w strefie, gdzie zwykłe rzeczy nie dzieją się zbyt często. Codziennie przydarza nam się milion różnych rzeczy i każda jedna dziwna. Śledzę i dokumentuję dziwności i odmienności tego świata – błędy w matrixie, nierzadko prostujące zwoje mózgowe. Myślą przewodnią (chyba już drugą 😉 tego bloga jest – każdy jest jebnięty, tylko na swój sposób i to jest piękne.
Dodatkowo ostatnio w moich notkach wyruszam coraz częściej w krainy zwanej „Nostalgia”. Jeśli masz ochotę, to okaż przy wejściu paszport Polsatu i zapraszam w podróż do krainy, gdzie bohaterowie na śniadanie jedzą testosteron, na obiad żują pszczoły, a na kolację ratują jakąś księżniczkę z opałów, czyli do cudownego kina akcji (i nie tylko) epoki kaset VHS.
WARNING: czytając dalej mojego bloga możesz trafić na: humor z zeszytów, humor szowinistyczny i kilka innych umiarkowanie popularnych form pisarskich, więc, you know the drill, wchodzisz na własną odpowiedzialność .